Dzisiaj przypadkiem miałam ze sobą aparat i wyjątkowo dużo czasu spędziłam z tym kotem, ponieważ w pobliżu kręcił się jakiś facet, który na nasz widok przybliżył się i z pewnej odległości obserwował. Intuicja podpowiadała mi, że jest "podejrzany".
Ponieważ jednak kot nie zamierzał wracać na swoje podwórze, musiałam go zostawić. W końcu to kot wychodzący, nie ochronię go przed niebezpieczeństwami dnia codziennego. Jednak oddalałam się zaniepokojona, nie spuszczając z niego oczu. W którymś momencie, kiedy byłam już dość daleko, odwracam się i widzę jak ów człowiek biegnie prosto na kota, a z drugiej strony rozpędzone auto. Człowiek atakuje kota, przeganiając go wprost pod koła samochodu. Już widziałam śmierć przed oczami. Jednak kot w ostatnim ułamku sekundy dostrzegł auto i się wycofał, przez chwilę nie wiedząc gdzie uciekać, bo za nim człowiek, a z prawej wysokie ogrodzenie - jedyna droga ucieczki. Zanim dobiegłam na miejsce, kot zniknął za ogrodzeniem w obcym ogrodzie.
Wydarłam się na faceta, co robi, przecież kot omal nie zginął pod kołami. A on na to: "a co mnie to obchodzi, niech ginie (taki nie taki)". Ja wrzeszczę do niego, żeby sam se skoczył pod auto. On mnie od idiotek i jeszcze próbował zastraszać. Kiedy poszłam prosto pod adres z medalionu kota, żeby poszukać opiekunów, facet pospiesznie wziął nogi za pas i zniknął za blokiem.
Nie po raz pierwszy spotykam się z sytuacją, w której okazywanie zainteresowania i troski kotu potęguje agresję.
To jest bardzo smutne i przerażające, że świat się składa w bardzo dużej mierze z takich właśnie "ludzi".
A oto piękność:
Ale wspaniały burasek i jaki szczęściarz ... ma własną trawkę :-)))
OdpowiedzUsuńNo, chyba tak średnio szczęściarz, biorąc pod uwagę zagrożenia, tj. ruch uliczny, podłych ludzi etc. A korzysta z trawników miejskich. Na razie wydaje się szczęśliwy, ale boję się o niego.
UsuńNo to teraz ja tez się martwię ...
UsuńMoże lepiej gdyby było nie był wychodzącym samopas kotem ....
A ludzie potrafią być podli na maxa ... nigdy tego nie zrozumiem ...
OdpowiedzUsuńJa też...
UsuńSłodziak, nie ma co:P
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o moje koty to mam parkę, kocurka(Riko) i kotkę(Dziobal):)
Pozdrawiam cieplusio;p
Tak myślałam, ale widziałam trzy różne koty na Twoim blogu ;)
UsuńDzięki za wyjaśnienie.
takie życie kocie romantyczne :)
OdpowiedzUsuńCo za skurczybyk :/ A kot przepiękny...
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten kotek :) i jakie pozy robi :) szkoda, że tak biega samopas narażony na debilnych ludzi... :( ale mnie wnerwił ten facet :[ po prostu brak słów!
OdpowiedzUsuń