Niestety, wszystkie koty, które mam lub miałam pod swoją opieką, trafiły do mnie w wyniku trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły, ewentualnie z "przypadku". Nigdy nie miałam nawet okazji podjąć świadomej decyzji o adopcji i ograniczyć swój świat do jednego czy dwóch kotów.
Zafi był kotem przekazywanym z rąk do rąk i trafiał wciąż w niewłaściwe.
Kiedy straciłam swojego ukochanego najważniejszego kota, ponad dwa lata temu, dostałam nawet propozycję,
bym "na to miejsce" przygarnęła Zafiego, który był wówczas w tarapatach. Nie chciałam nawet o tym słyszeć.
Parę miesięcy później, podczas gdy byłam nad morzem, czyli zupełnie drugim końcu Polski (zresztą, również w celu opieki nad gromadką kotów), dostałam telefon, że Zafon jest w niebezpieczeństwie i trzeba go ratować na cito. Wracałam dopiero za ok. tydzień, więc Zafona zdalnie wysłałam do T, gdzie miał być tylko tymczasowo...
Cieszę się, że nie byłam wtedy na miejscu, bo zaraz po moim powrocie na południe, pojawił się Amando, więc gdybym wówczas wzięła Zafiego, na pewno nie byłabym już w stanie pomóc Amiemu.
Tymczasem Zafi rozkochał w sobie jego obecnego opiekuna i żyli długo i szczęśliwie. ;)
Dobrze, że kociak znalazł dobry dom i kochającego właściciela :)
OdpowiedzUsuńArbuza też miałam tylko przechować, ale miłość nie pozwoliła mi go nikomu dalej oddać ;)
Tak, wreszcie znalazł spokój Zafi.
UsuńTak to z tymi kotami właśnie jest, moje obydwa obecne miały być tymczasami. Dlatego generalnie stronię brania kotów na tymczas, ale one same czasem nas znajdują...
Jednym słowem masz to samo skrzywienie w głowie co my:) Też wszystkie zwierzaki mamy z przypadku. Los je stawia na naszej drodze. Zafi jest przepiękny, ups... przystojny:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
UsuńA to jest "skrzywienie"?
Dla mnie nie jest:)))
UsuńBo chyba nie jest skrzywieniem niemożność przejścia z obojętnością obok tych, co są w potrzebie...
UsuńPiękne oczyska ale minka zatroskana..
OdpowiedzUsuńPo części nieprzyzwyczajony do aparatu, a po części to jego naturalny wyraz twarzy. ;)
Usuńpiekny kotek, bylo by go szkoda gdyby nie znalazl kochajacego domu,ale znalazl na szczescie:)
OdpowiedzUsuńJak na Brytyjczyka. ;) Każdego kota żal, bez względu na wygląd, kiedy cierpi...
UsuńDziękuję za wpis o Zafonku. Jest prześliczny. Kolor oczu wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńNie muszę chyba pisać, że już mam do niego słabość i będę się dopominać o więcej Zafikowych wpisów. Bardzo się cieszę, że trafił własnie do Was.
P.S. Zafon to jeden z moich ulubionych pisarzy.
Miziaki dla całej kociej ferajny :)
Imię wyszło od tego właśnie Zafona, ale ponieważ jego brzmienie jest zdecydowanie zbyt poważne, jak na kota, który (w zabawie) tańczy, śpiewa, ma głupawe spojrzenie i pyszczek miśka, to zwrotem, który się przyjął, jest Zafi, albo czasem Misiek.
UsuńKiedyś na pewno będą jeszcze fotorelacje Zafkowe, cierpliwości. :)
przepiękny kociak!!! dobrze, że znalazł się u ciebie:)
OdpowiedzUsuńdzięki za odpowiedź u mnie. właśnie różnie mówią o tych kąpielach kocich. i już wszędzie szukałam dlatego też na blogu taki wpis zrobiłam.. bo tu w końcu wszyscy macie kociaki i o wiele większe doświadczenie niż ja:P tak myślę, że Rikuśa właśnie nie będę już myć, a jak już to sporadycznie.. Dziobik bardzo lubi w wanience z wodą siedzieć i właśnie jak jest taki gorąc to przez lato go kąpie. mam nadzieję, że tym jej nie zaszkodzę? raz w roku to chyba nie jest często?
Mój Łini to też tymczas, który skradł nam serce i został na zawsze jako trzeci kot. To prawda - tymczasowanie jest trudne emocjonalnie... przez nasz dom też przewinęło się kilka różnych biednych kotów w potrzebie. Na szczęście również znalazły kochające domy!
OdpowiedzUsuńA Zafi jest prześliczny :)
Dobrze to ujęłaś, trudne emocjonalnie. Myślę, że nie każdy się do tego nadaje.
UsuńPiekny :))
OdpowiedzUsuńU mnie tylko Gienka i pies Myszka byly przygarniete ,,swiadomie'' :)
pozdrawiam
Na tak duże potrzeby zwierząt, jakie w Polsce mają miejsce, na tak dużą bezdomność, to tak się właśnie dzieje...
UsuńPiękny i ma zjawiskowe oczy
OdpowiedzUsuńGupiutkie oczy. ;)
Usuńco za oczy zakochałam się.
OdpowiedzUsuńTo tylko oczy.
UsuńTaaaaaaaaa ... moje dwa łobuziaki miały być na chwile, na przechowanie i sie przechowuja juz trzy lata :-)
OdpowiedzUsuńTak zostanie bo sie rozstać nie damy rady !!!