Poranki

Poranki wyglądają u nas tak.
Śpię sobie.
Najpierw coś zaczyna po mnie chodzić. Śpię dalej. Coś mi liże twarz. Śpię dalej. Coś mnie trąca kosmatą łapką po twarzy. Usiłuję spać dalej. Coś mi wbija szpileczki w oczy, ale robi to w taki sposób, żeby krzywdy nie wyrządzić, ale skutecznie obudzić. Przykrywam twarz kołdrą i próbuję spać dalej. To "coś" robi sobie gniazdo centralnie na mojej twarzy, układa się tak, że nie mogę oddychać i mruczy wniebogłosy. Nie ma siły, muszę wstać i napełnić miski.
Zanim to jednak zrobię, chwilę, jednym okiem, obserwuję koty. Amando zniecierpliwiony kręci się po mieszkaniu, albo przysiada z zaszczutą miną. Ptyśka - to ona mi serwuje tak "namiętne" poranki, jak wyżej, ale poza tym, krąży wokół łóżka i - gada, gada, gada, nieskończenie gada. I choć na ogół ma cudny repertuar dźwięków, to jednak o tej porze ma się ją ochotę wyrzucić przez okno.
Część zdjęć robiłam prosto z łóżka, jeszcze niedowidząc.









Wreszcie żarcie. Ptysia kończy zawsze pierwsza z racji mniejszej porcji i czasem idzie sobie na balkon, ale częściej rusza pomóc Amiemu (muszę pilnować).

Po śniadaniu chwila przerwy. Koty się myją, ja się ogarniam. 
Potem robię sobie kawę, a koty stoją w progu kuchni i obserwują z podnieconymi minami każdy mój ruch w oczekiwaniu na swój deser. Moje koty tak się przyzwyczaiły, że po śniadaniu dostają po łyżce śmietany, że czekają na nią do skutku. Z tym, że o ile Ptysia toleruje wyłącznie dobrej jakości śmietankę, tak Amando da się pokroić za wszystko, co zawiera w sobie chociaż kroplę mleka.


Teraz można się zająć innymi sprawami, których za wiele u mnie koty, niestety, nie mają...



A to jest mój dywanik z kota, ulubiona pozycja Ptysi - na płasko. 



Później, niby spokojna dzienna drzemka, ale...
"Masz coś dla mnie?"

27 komentarzy:

  1. Mnie na szczęście kociaki nie całują na dzień dobry:P Jakoś tego nie lubię. Mają taki szorstki język:P Zajefajniste zdjęcia:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pilingu nie trzeba robić - same korzyści. ;)

      Usuń
  2. Zdjęcia fantastyczne, a koty cudne !!!!!!!!!!
    Nie kadzę, tak widzę bo tak jest ... fajne kociaki :-)))

    A pobudki mam podobne. Kiedyś mnie denerwowali strasznie, teraz wstaję na rozkaz hehehe. Lubie im się poprzygladać ale gdy widzą ze mam otwarte oczy od razu intensywniej mnie "zapraszają" do kuchni :-)))

    Ale to tez ma swój urok i jest fajne ... prawda ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja to uwielbiam. :D
      Co nie znaczy, że nigdy nie przeklinam. ;)

      Usuń
  3. do listy należy dodać "dziuganie" zimnym noskiem ;) fajne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie to zazwyczaj drapanie Karmelka do drzwi wyjściowych wyrywa mnie ze snu -//
    Twoje to robią bardzo delikatnie ;))
    Piękne koty i zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delikatnie i z wielką czułością - do czasu. ;) No, ale są kochane.

      Usuń
  5. U mnie dużo gorzej, bo kilka pobudek, ale nie z powodu jedzenia, bo jedzenie jest stale nasypane. No i drapanie do drzwi też... niekoniecznie wyjściowych, to mogą być drzwi do WC, do szafek, względnie ściany i wykładzina oraz łóżko... I gadulstwo przede wszystkim.

    Zdjęcia cudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie, to się trafiło 5 kotów w jednym. ;)

      Usuń
  6. no kiedyś nie bardzo koty lubiłam, bo mieliśmy taką znajomą co miała kotkę, która ani się pogłaskać nie chciała i syczała na wszystkich:( ale powoli się do kociaków przekonywać zaczęłam jak tą rasę poznałam co teraz ją mam. A jak na blogi innych zerkam to widzę, że kociaki są różne:) więc też penie dużo zależy od właściciela:) A syberiany to wiem co to za rasa:) takie kudłacze też:) fajne są:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne są. Wszystkie, bez wyjątku. I jakie mają piękne miejsce do spożywania posiłków.

    OdpowiedzUsuń
  8. no widzisz.. ja teraz o wiele bardziej się do kotów przekonuję:) nie wiem co tamtemu było. on też był już stary. może dlatego. nie mam pojęcia. ale na pewno chodzi o zachowanie właścicieli. bo my też traktujemy nasze koty łagodnie i nigdy byśmy im krzywdy nie zrobili. za to nam się odwdzięczają.;p

    OdpowiedzUsuń
  9. nom czasami różnie bywa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja Balbina wygryzała mi włosy na czubku łebka, po to, abym wstała i ją miziała. Musiałam ściąć grzywkę, a bardzo tego nie lubię (tzn. nie lubię mieć grzywki).

    Koty są the best!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czego się nie wybaczy koty, prawda? a nawet się jeszcze bardziej kocha. ;)

      Usuń
    2. Oj, kocha się, kocha.
      Z drugiej jednak strony one też kochają. Źle się dziś czuję: oba przy mnie, cały czas...

      Usuń
  11. no wyglądają pod tym tapczanem nieco komicznie.. albo jak w kanapce takie serki sklapnięte :D a te oczy jak wytrzeszcz mają!! a dalej tam siedzieć chcą pod tą kanapą;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne koty:) Amando skradł moje serce od pierwszej foty:) Przypomina mi moją koteczkę, po której zostały już tylko zdjęcia i cudne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i jest mi miło, bo Amando, to cudowny i kochany kot, tylko bardzo skryty.
      Mało kto zwraca uwagę i dostrzega jego piękno, które widać przecież gołym okiem. :)

      Usuń
  13. Cudne zwierzęta. Śliczne zdjęcia. Ładne opowiadanie.
    Pozdrawiam wszystkich:)

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedyś rysowałam na żywo, z natury. w sumie to od tego zaczynałam. ale wiadomo, ze zdjęcia jest łatwiej i można na prawdę stworzyć coś bardzo realistycznego. nic ci się nie rusza i widzisz wszystkie najmniejsze szczegóły:) tym bardziej jak fotka jest dobrze zrobiona i ma dobrą rozdzielczość.

    OdpowiedzUsuń
  15. prepiekne zdjecia, jak robione zaspanym okiem to masz talent!
    ale masz tez pieknych modeli...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, zaspanym i niedowidzącym było tak do połowy. ;)
      Dziękuję, kotki obrastają w pióra. ;)

      Usuń