No, mówię, T. ma drugie dziecko, a nawet jeszcze większe niż jest nim Zafon.
Nie wiem, jak on się z nią rozstanie, ja bym się załamała.
Dzisiaj kici została założona obroża z numerem tel. i listem. Dla wyeliminowania zerowej ewentualności, że kicia ma dom, gdzieś jakiś i do niego jednak wraca.
Dobre wieści są takie, że jakaś nadzieja się pojawiła na dom dla kotki, ale to nie jest jeszcze nic pewnego.
Na szczęście pogoda jest ostatnio cudna, więc nie doskwiera jej chłod.
My też korzystamy z jesieni, ile wlezie. Koty się prażą, chociaż na balkonie, a ja się włóczę po ulubionych miejscach miasta.
Od miesięcy poluję z aparatem na przepiękną tęczówkę Amanda. Podświetlenie słoneczne by ją w pełni wydobyło, ale Ami ma mnie gdzieś. ;)