Rysia

Imię robocze.
Mam pędzelki na uszach i cała jestem trochę kosmata.
Czy mogę się podobać?





24 komentarze:

  1. ojej, ale ma ciekawy pyszczek:) kolejny tymczas?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pyszczek jedyny w swoim rodzaju. Nie da się Rysi pomylić z żadną inną koteczką.
    Oczywiście, że może się podobać. Śliczna jest.
    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba chciałaby coś powiedzieć :) Śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ma wyjątkową buźkę:))) Ja uwielbiam buraski. A tam, wszystkie koty uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiekna z tymi pedzelkami, jak ryś :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ma pyszczek, niespotykany taki :) Jakby coś mówiła :) Piękna Rysia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna! urocza :) ja już ją pokochałam :) taki fajny pyszczek :*

    OdpowiedzUsuń
  8. I na jej wąsy zwróćcie uwagę. :)
    Dziękujemy za miłe słowa.
    Do adopcji Rysia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja Dynia do Rysi podobna, nawet pysiol taki też lekko wydłużony ma, ale to jeszcze maluch.
    Trochę smutna Rysia się wydaje, chyba nie wierzy we własne szczęście kobita, mam nadzieję,że szybko znajdzie kochającego człowieka, takiego co to pogłaszcze, na kolana weźmie a i puszkę z tuńczykiem otworzy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo ma wbudowanego focha ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam pędzelki w uszach u kotów. Jest piękna, szczególnie na drugim zdjęciu. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ta fota z językiem mnie powaliła:D

    OdpowiedzUsuń
  13. i co z Rysią? lepiej?
    jest prześliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję ;) wystarczy trochę słońca i człek zaraz się lepiej czuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bethany, wzięłabym wszystkie, wszystkie koty świata, ale cóż...:(
    Każdy kot, którego tu nam przedstawiasz wspaniały jest; taka rasa!

    Dziękuję Ci za to serce Twoje i pozdrawiam Was

    OdpowiedzUsuń
  16. Jam cicho mam nadzieję, że ona w taką Pysię się z czasem zamieni, ale wet pozbawia mnie złudzeń mówiąc, że ma obniżoną odporność a brak witamin w okresie wzrostu może doprowadzić do tego, że Kiwcia pozostanie taka mała :( oczywiście jest słodziakiem niesamowitym, ale z całej trójki, teraz czwórki bo przyjechała Pestka, o nią boję się najbardziej ;/
    Zwłaszcza,że po sterylce dostała martwicy skóry po iniekcji znieczulenia O.o w tempie niemal ekspersowym, wylądowała na antybiotykach bo okazało się, że też ma zapalenie po zabiegu ;/ nijak nie możemy ułagodzić jej uszu, wymaz wykazał, że nie ma żadnych pasożytów, ale non stop jej się brudzą :( nasze małe chorowite maleństwo, to niesamowite jak się zaklimatyzowała, teraz jak przychodzę z pracy wybiega mi na powitanie i śpi ze mną, kto by pomyślał, że to dzikusek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest cudowna a imię pasuje jak ulał :D

    OdpowiedzUsuń
  18. A co sobie żałować będę ;)też Ci się taki pokoik marzy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaki z tej Rysi kochany wypłoszek! Cudny kotek, mam ochotę go wytulić, wymiziać i wycałować od góry do dołu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba fajna, jeszcze nie wiem, to moje pierwsze ciotkowanie ;) a małą jak na razie miałam okazję widzieć tylko na zdjęciu ;)
    Rana się zagoiła, niemal już obrosła sierścią, ale Kiwaczek ma zdecydowanie zaniżoną odporność, mimo leków i witamin jej nosek jest wciąż bardzo blady, niemal biały :( czyli czeka nas kolejna wizyta u weta :(

    OdpowiedzUsuń
  21. pasteli olejnych jeszcze nie probowalam.. ale t suchymi juz mialam stycznosc.. tyle ze uzywalam ich tylko so tla.. jakos wole kredki jesli chodzi o kolor.. ale moze sie to kiedys zmieni.. opiero sie ucze..

    OdpowiedzUsuń